18 października 2006

boro boro

oj nie nie...cieniutkie sweterki i spódniczki, przyjemnie grzejące słoneczko to już chyba wspomnienie lata...a te fotki to wspomnienia z minionego weekendu...
trzeba przyznać, że trochę się rozleniwiłyśmy, jeśli chodzi o pisanie bloga...
ale nam też jest smutno, że nikt nie pisze nic do nas, mamy wrażenie, że nikt tu nie zagląda..poza
naszymi ziomalkami Gosią, Dominiką, Izą- dzięki dziewczęta, na Was zawsze można liczyć:)
a u nas jakaś stagnacja...szkoła, tesco, domek...zrobiło się zimnawo i nie chce nam się nigdzie bujać...
jeśli chodzi o uczelnię, to z dnia na dzień przekonujemy się, że tutejsi wykładowcy, niezależnie czy to prof. czy mgr, ale praktycznie wszyscy, z którymi mamy do czynienia to świetni fachowcy i ludzie..i cieszymy się, że możemy porozmawiać sobie sam na sam z osobami, które znaliśmy wcześniej tylko z tego, że napisali książki, z których korzystamy...
pierwsze dni tygodnia zawsze mamy najbardziej obfite, jeśli chodzi o ilość zajęć, dlatego jak przychodzimy do domku to już nic nam się nie chce..oprócz kontaktu z ludźmi...
ostatnio często bywamy na skype...jeśli ktoś posiada,a ma ochotę z nami pogadać, to nazywamy się : "asiaiagatavblavie"
no to tyle...może jutro wydarzy się coś ciekawszego...przeca mamy zajęcia z panią P.:d...i wybieramy się też na jaką wystawę malarską;)
ps.dzisiejszy dzień nie był stracony,bo na stołówce spotkałyśmy Włocha;)

7 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Ależ zaglądamy, zaglądamy, ale czasem ciężko coś ciekawego napisac, gdy informacja na ekranie taka wyczerpująca i zarazem miła dla oka dzięki Waszym zdjęciom (Asiu, dzięki Ci ogromne za prześliczne zdjęcia Agatki.. :-)) Skype to rzeczywiście cudowny wynalazek, umożliwia coś, co jeszcze niedawno było jedynie w sferze marzeń.. A teraz, gdy już jest, można dzięki niemu powiedziec tak wiele i zarazem usłyszec coś, co pieści uszy jak nic innego na świecie.. :-) No i pochichrac się nieźle z różnych przypadłości w pokoju c. 414.. U nas już też wspomnienie lata przemija z każdym dniem, choc słoneczko jeszcze dzielnie przygrzewa i nawet można się poopalac w oknie.. :-) Ale ranki już mroźne, choc dziś pani pogodynka mówiła, że ponoc zima się łagodna zapowiada.. Buziaczki.. :-* P.S. Asiu.. Zostaw Włocha w spokoju..

asiaiagatawbratyslawie pisze...

Halo! Tygrysku! To nie ja czekam na stołówce na Włocha, tylko Agata. Poza tym ów Włoch ma żonę i dziecko w drodze ;P Spotykamy go często na uczelni i znamy go tylko z widzenia...poza tym ma jakieś 1,55 wzrostu, więc nie jest w moim typie ;P

Anonimowy pisze...

Asiu, ja tez chcę śliczne zdjecia Agatki... i Twoje też chętnie!!! :) Tygrysku.. litości z tymi wyznaniami bo mi słabo :):):)
tesknimy za wami bardzo dziewczątka!

Anonimowy pisze...

:) Cała przyjemność po naszej stronie:) :*
U nas wlasciwie pizga, ale dajemy jeszcze rade. na uczelni tez zimno, chociaz nie na koscielnej :) +
I u nas przeciez tez sa sami fachowcy.... hehehehe :) :) :)

Buzki

Anonimowy pisze...

to zdjecie jest proprostu gorgeous i ten usmiech...

Anonimowy pisze...

Czyli na innych juz nie można liczyć?? Dzięki!! :(

Anonimowy pisze...

a ja? tez tu zagladam chociaż rzadko komentuje więć nie amrtwcie się. Zawsze tu bee zagladal zeby sobie poogladać takie laseczki.:)