18 marca 2007

3xA





























No i wreszcie nadszedł ten długo oczekiwany przez nas dzień...Adrianka nas odwiedziła:),co prawda na krótko,bo przyjechała w czwartek przed południem a musiała wracać już następnego dnia,ale mimo to spędziłyśmy świetnie czas...jak dawniej,znów w 3..A+A+A:)
Adrianka wyjechała po pierwszym semestrze z Drużby wcześniej niż miała, jeszcze jak my zaliczałyśmy egzaminy w domu, przez to nawet się nie pożegnałyśmy...bo minęliśmy się o kilka dni..może nawet dobrze się stało,bo nikt nie lubi pożegnań, a wiemy dobrze,że będziemy się spotykać na pewno:)
Już planujemy wycieczkę do niej,do Budapesztu po świętach:)
A wspólny dzień spędziłyśmy głównie na rozmowach,bo takie zaległości się narobiły w ciągu 1,5 miesiąca i na jedzeniu pyszności przygotowanych przez mamę Adrianki....mniam gołąbki węgierskie i owocki w miodzie...jammi:)
a nocną porą poszłyśmy do Casey wraz z Gosią:)co prawda nie wyszalałyśmy się jakoś szczególnie,za to było wesoło, jak się obserwuje niektóre typy,to można paść ze śmiechu...do Asi i Gosi np.podbijał jeden gościu w dresie,lat ok.30,pijany na maxa, wyglądający na takiego, co by pierwszy raz był w miejscu,gdzie się tańczy...chciał się przyłączyć do nich,więc próbował naśladować ich ruchy taneczne..ale niezbyt mu to wychodziło..kręcenie bioderkami z rękami na bokach np.to się robiło w podstawówce na wf...byli też geje,którzy nie kryli się z tym wcale;)
po powrocie znów klebety;)rano odwiozłyśmy Adriankę na dworzec i pomknęła żółtym autobusem do domu...buu
Od tego czasu nic szczególnego nie robimy, jak w każdy weekend, łazimy na zakupy,jemy,oglądamy tv,czytamy książki...wczoraj pogoda daremna była,to się nigdzie nie chciało iść...za to na za tydzień się wstępnie umówiłyśmy z Adelcią,że ją w Trnawie odwiedzimy..mam nadzieję,że nam to wypali...
a co Was ciekawego drodzy Czytelnicy bloga?

ps.pozdrawiamy naszego Asika i mamy nadzieję,że warsztaty gospelowe oraz koncert się udały!!!buziaki i czekamy już tu na Ciebie z niecierpliwością!

6 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Dobry wieczorek Moje Gwiazdy bratysławskich parkietów.. :-):-* Chyba już tak zostanie, że moje komentarze będę umieszczał w odwrotnej kolejności - najpierw do świeżego posta, a potem dopiero do wcześniejszego.. Zresztą tydzień był dosyć ruchliwy, pełen biegania i przemieszczania się autobusami PKM (Pewność, Komfort, Mobilność jak głosił napis na okolicznościowych plakietkach wkomponowanych w uchwyty w 807 ;-))- zupełnie jak za dawnych dobrych czasów.. Nawet nie macie pojęcia, jak to miło wrócić na stare dobre śmieci, czyli na ulicę Żytnią 12 (wiem, wiem, pewnie mi teraz ktoś powie, że coś mi zapewne dolega, albo zapyta, czy się dobrze czuję), gdzie jak zawsze szumi modrzew posadzony przed wydziałem, pod drzwiami budynku pełno dymu papierosowego, a w środku kłębi się coraz bardziej obcy tłum. Wszyscy się porozjeżdżali, niedobitki albo pracują, albo są na innej specjalizacji i nie ma nawet za bardzo z kim pogadać.. Za to wykładowcy byli dla mnie w tym tygodniu bardzo mili i pobłażliwi (choć przy p. Cichońskiej strzeliłem taką gafę potężną, że aż się wstyd przyznać ;-)) no i jaki to odpoczynek od pracy przyjechać i coś sobie pozaliczać.. Poza tym spokojnie, Tokarz dalej chora, Buczek nam poopowiadała o stawkach za różnorakie tłumaczenia, w bibliotece robili porządki z słowacką poezją a nieśmiertelny bidon Ryndovej również na swoim miejscu.. :-) Pogoda się u nas niestety popsuła, w środę nam jeszcze słonko przyświecało pięknie, za to od czwartku wiosna się obraziła i poszła znowu spać. Tym samym weekend upłynął tu również leniwie na podobnych czynnościach.. :-) No i jeszcze jedna ważna rzecz - pies Karoliny Szmatloch (beagle zwany Lexusem) zdobył w piątek III miejsce na Międzynarodowej Wystawie Psów Rasowych w Spodku, startując w swojej kategorii wiekowej.. :-) Sukces ten został oczywiście skrupulatnie udokumentowany przez autora, niestety postępująca skleroza sprawiła, iż obraz znów widziany jest z perspektywy bocznej, hihi.. A Adrianka.. Cóż, chociaż nie dane mi było spędzić w jej towarzystwie zbyt wiele czasu, dwa dni zaledwie i zamieniłem z nią może kilka zdań tylko, to jednak na podstawie Waszych opowieści zdążyłem zauważyć, jak przemiłą jest osobą.. A jej kulinaria - klasa sama dla siebie, no ale jak się ma rodzinkę na wsi to wiadomo, że wszystko jest palce lizać, zresztą Węgrzy to zawsze gotować potrafili.. :-) Natomiast jeśli chodzi o niedoszłego lwa parkietu w cztery paski, to może to wcale nie tak.. Może to jakiś nowy rodzaj tańca, ostatni krzyk mody bratysławskiej gorączki sobotniej nocy ? Zastanawiałyście się nad tym ? ;-)
No dobrze, dosyć żartów.. Jest niedzielny wieczór, w powietrzu czuć już atmosferę poniedziałku, a wraz z nią ciężar czekających na nas obowiązków, uff.. Ale najważniejsze, że w środę pierwszy dzień wiosny wreszcie ! Zresztą u Was już wiosna w pełnym rozkwicie.. Czy zamierzacie w związku z tym utopić jakąś okolicznościową Marzannę w modrych odmętach Dunaju ? :-) W końcu wiosna to powód do radości, więc uśmiechajcie się ładnie, wygrzewajcie się w pierwszych ciepłych promieniach wiosennego słoneczka i pamiętajcie o Waszym wiernym czytelniku, bo on zawsze pamięta o Was.. Buzi, buzi Bratysławskie Słoneczka i samych wesołych chwil w nowym tygodniu.. :-):-*

Anonimowy pisze...

hej Tygrysku....:) nie tylko ty jesteś wiernym czytelnikiem.hahaha ja teś co dziennie wchodze na tego bloga i czytam a z czasem się i wypowiadam. ja dzyś niemam dużo do powiedzenia tylko tyle, że w tym tygodniu żyje piątkiem. Noooooooooo bo wiadomo jak się zjawią u mnie w domu asiai agatka no to radosc będzie po mojej stronie. Pozatem fajnie dziewcziny że niebyłam zwami na takiej właśnie zabawie nocnej bo jak bym tam ja usłysiała takiego pijaka oj poszła bym z tamtąd natychmiast. No z resztą wiecie z busa jak się bałam tyle że to była inna sytuacja bo my niemogli szmy wysiąsc. No ok to natyle co chciałam. życzę wam udanego tygodnia a w piątek śliczną pogodę że by ście nie mogły czy że by was nie przewiało. a ktowie może się do piątku jeszcze wypowiem

Anonimowy pisze...

cóż mogę dodać... bylo milo :) owocki 1 klasa, kolesie w casey niezapomniani :)

Anonimowy pisze...

synek książkę napisz....

Anonimowy pisze...

Już się pisze od pewnego czasu.. :-) Aczkolwiek kto to będzie chciał czytać..

asik pisze...

jak to kto??
A + A + A + a(sia)

;)