29 maja 2007

Pierwsze dni bez Agatki...

















No właśnie... miałam nadzieję, że nie będę musiała pisać takiego posta... Jak to jest bez Agatki w Bratysławie...??? Dziwnie...

Dobrze, że jest tu ze mną Asik, nie jest mi przynajmniej tak smutno... Drugi dzień zleciał tak szybko, dzisiaj byłam z Krasi w Tesco, oddałam flaszki z piwa :P

Jedno mogę napisać, że dziękuję Agatce za ten (prawie rok) spędzony razem w Bratysławie, nic lepszego spotkać mnie nie mogło, za złe chwile przepraszam... bo wszyscy jesteśmy grzeszni ;)

Asiutek

2 komentarze:

agata l-m pisze...

jaka słodka kartka,kochana jesteś..dziękuję Ci Asiutku mój kochany...ja też tęsknię i też dziękuję za superrok, który taki fajowy był dzięki Tobie...
żalowo...

Anonimowy pisze...

nasuwa mi sie tylko jedno słowo... ale staram sie nie przeklinać... ale kurrrrde. Bosko było... jak wilk. A bez was to by bosko nie było, boze tylko dobrze :) Dzieki dziołchy za te hektolitry herbaty i pzremiłe, pełne sarkazmu, wredziolstwa i radochy godziny :) buzki:) do zoba w najgorszym przypadku w sosnowsi...